Prawo pogrzebowe czeka rewolucja. Rząd pracuje nad nowelizacją ustawy, która ma już sto lat. Amatorskie firmy zajmujące się pochówkiem, których jest w Polsce wiele, będą musiały albo zakończyć działalność, albo się sprofesjonalizować. W planach jest wprowadzenie minimalnej liczby zatrudnionych osób, a także posiadanie własnego karawanu i chłodni.
Dziś firmę pogrzebową może prowadzić każdy. Istnieją nawet jednoosobowe działalności, które niekompetentną załogę kompletują z przygodnych ludzi tylko na konkretny pogrzeb, obracając się w szarej strefie. Są zakłady pogrzebowe bez jakiegokolwiek poważnego zaplecza, odpowiedniego samochodu czy chłodni, a zwłoki przechowują nawet w garażach – przypomina serwis wyborcza.biz.
W końcu ma być profesjonalnie
A ujęte w projekcie nowelizacji zmiany są duże. W końcu mają one sprofesjonalizować branżę, która działa w oparciu o przepisy sprzed stu lat. Wprowadzona ma zostać minimalna liczba osób, które musi zatrudniać zakład pogrzebowy – będzie to czterech pracowników. Pojawi się też wymóg posiadania własnego karawanu i chłodni z minimum czterema miejscami.
Obowiązkiem będzie również dysponowanie pomieszczeniem do przechowywania i przygotowywania zwłok. Pojawi się też funkcja lekarza-koronera, wskazywanego przez samorząd i odpowiedzialnego za wydawanie kart zgonu.
Zmienią się też zasady działania krematoriów – przepisy dokładnie określą, gdzie mogą powstawać takie obiekty i jakie standardy muszą spełniać. Uproszczeniu ulegną natomiast zasady przewożenia zwłok z zagranicy. Zniknie bowiem obowiązek odprawy konsularnej zmarłego.
Zalew „firm garażowych”
Polska Izba Branży Pogrzebowej szacuje, że w Polsce działa ok. 4 tys. firm pogrzebowych, z tego tylko jedna czwarta działa legalnie i zatrudnia personel. Pozostałe to tzw. firmy garażowe, bez stałego zatrudnienia i infrastruktury. „Są oferenci, którzy nie mają chłodni, samochodu, nawet biura nie mają, o zatrudnionych na umowę pracownikach nie wspominając. Przyjeżdżają wypożyczonymi autami, zaniżają ceny usług. To psuje rynek” – pisał na początku tego roku „Dziennik Gazeta Prawna”, powołując się na komentarz właścicieli jednego z zakładów.
Polska Izba Branży Pogrzebowej, na którą powołuje się „DGP”, wylicza, że w całym ubiegłym roku bilans zgonów przekroczył pół miliona, czyli był o 42 tys. większy niż w i tak już rekordowym 2020 r. Sprawiło to, że czas organizacji pochówku wydłużył się dwukrotnie.
„W wielu regionach kraju przekracza dwa tygodnie” – mówił, cytowany przez gazetę, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej Robert Czyżak. Tłumaczył, że to efekt zwiększonego popytu na usługi – dziś jest o ok. 30 proc. większy niż przed pandemią. Jak czytamy, całkowity koszt za tradycyjny pogrzeb z trumną w niektórych miejscach w kraju może w tym roku wzrosnąć o ok. 20 proc.
ŻRÓDŁO- https://www.money.pl/gospodarka/rzad-bierze-sie-za-branze-pogrzebowa-idzie-wielka-profesjonalizacja-6792756064312160a.html